Pomysł na GAKKERa zrodził się w naszych głowach dobrze ponad rok przed samym powstaniem pierwszej deski. Z fascynacją przeplataną frustracją codziennie obserwowaliśmy nasze dzieci i ich zamiłowanie do wspinania, bujania, skakania i ogólnego badania granic własnego ciała. Był moment, że w ich otoczeniu znajdowała się masa cudów techniki i owoców ludzkiej pomysłowości- tzw. zabawek kreatywnych. Jednocześnie zauważyliśmy, to co potwierdzi większość rodziców- TO, że tym co najbardziej wciąga dzieciaki to blaszana miska lub kartonowe pudło!
W tym czasie na jednym z zagranicznych portali natknęliśmy się na popularną w szkołach waldorfskich deskę do ćwiczenia m.in. równowagi. Po chwili wahania postanowiliśmy ją odtworzyć. Tak powstała pierwsza, próbna wersja deski. Postanowiliśmy, że absolutnie nie powiemy naszym chłopakom co to jest ani do czego służy. I tak bez żadnej instrukcji deska w ciągu pierwszej godziny w naszym domu była- bujakiem, zjeżdżalnią, równoważnią, tunelem, mostem, statkiem, ladą sklepową, teatrzykiem, bronią obosieczną :/. Przez pierwszy miesiąc deski w naszym mieszkaniu w zasadzie jedynymi momentami kiedy chłopcy z niej nie korzystali był czas kiedy była ona schowana głęboko w szafie.
Były też jednak momenty grozy- w zasadzie jeden moment- kiedy to ja, MATKA, dorwałam się do naszej dechy- i pomyślałam jak to będzie tak cudnie słodko kiedy pobujam się razem z moim 3 latkiem- i tak bujaliśmy się razem, a ja rozmarzyłam się o tym jak to wspaniale tak poleżeć i tak się pobujać i się przytulać i w ogóle świat jest piękny i nagle BACH, AAA, płacz i rozpacz- Brunek nieopatrznie podłożył paluszki pod bujającą się deskę. I ten jego wzrok: „ MATKO!!! Dlaczego mi to zrobiłaś i czem sobie zasłużył!!??...” Na te kilka sekund serce mi pękło, ale jak to mawiamy w naszym domu : Ból zawsze kiedyś przechodzi- i tak stało się tym razem. Podmuchaliśmy, wychuchaliśmy, ojojaliśmy zbolałe palce i wszystko dobrze się skończyło. Przeanalizowaliśmy z młodym wypadek niczym komisja do badania katastrof lądowych i ustaliliśmy jedną, jedyną zasadę związaną z użytkowaniem deski: „Palce trzymamy z dala od krawędzi”. Cała ta sytuacja skłoniła nas jednak do wprowadzenia małej modyfikacji i stworzenia wersji GRADED (bezpiecznej dla paluszków)- deski z wcięciem, które ma minimalizować ryzyko przycięcia palców, w sytuacji kiedy chwycimy za krawędź deski.
Pomysł wydawał się genialny w swojej prostocie, ale samo wykonanie już takie proste nie było. Okazało się, że ta pozornie niewielka modyfikacja wymaga duużo więcej czasu i wysiłku, i nowej technologii. Po wielu próbach, frustracjach i chwilach zwątpienia, udało nam się stworzyć deskę, która miała wszelkie cechy klasycznej deski, wysoką wytrzymałość i jednocześnie ochronę przed bolesnym przyciśnięciem paluszków ? Po początkowym entuzjazmie i roztkliwianiem się nad swoim geniuszem znów przyszła pora na chwile zwątpienia. W pierwszych miesiącach sprzedaży mało kto był zainteresowany wersją Graded- jak się domyślaliśmy powód był jeden- cena ? Byliśmy o krok od zrezygnowania z dalszej produkcji ulepszonego modelu. Kosztowny proces wytwarzania, trudności technologiczne, czasochłonność i niewielkie zainteresowanie- wydawało się, że to nie ma sensu. I w tym momencie zaskoczyła nas siła rekomendacji naszych rodziców. Okazało się, że to nasi Klienci robią nam najlepszą reklamę, zarówno Ci , którzy zdecydowali się na model Classic jak i Graded przekonali się, że
zabezpieczenie przed przyciśnięciem palców to nie tylko bezpieczeństwo dziecka, ale i spokój rodziców. Dzisiaj 95% naszej sprzedaży to deski modelu Graded/Prime Graded, jeśli chodzi o pozostałe 5% to w połowie przypadków po tygodniu mamy telefon z prośbą o wymianę deski, bo maluch przyciął sobie palce. Więc jeśli pytacie nas jaką wersję polecamy, zazwyczaj mówimy o Graded, ale dobrze wiecie, że nasze deski nie mają ograniczeń wiekowych, a starsze dzieci i dorośli raczej pamiętają, żeby trzymać palce z dala od krawędzi i w przypadku starszych dzieci polecamy nasze deski klasyczne.
Tak się zaczęła nasza przygoda z GAKKERem- a jak Wy zaczniecie swoją?